tag:blogger.com,1999:blog-46084036113630036962024-03-13T07:29:03.178-07:00BYĆ JAK MARILYNOstatecznie jestem kobietą i bardzo mnie to cieszy... Marilyn Monroebarbilllahttp://www.blogger.com/profile/13280509533170326102noreply@blogger.comBlogger34125tag:blogger.com,1999:blog-4608403611363003696.post-60842304668789822922018-03-17T14:46:00.001-07:002018-03-17T14:54:35.121-07:00Refleksje urodzinowe<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div style="text-align: justify;">
Jutro świętuję, dziś miałam czas na lenistwo i swobodnie dryfowanie po internecie. Podsumowując tą długą wędrówkę doszłam do wniosku, że czas uświadomić sobie, że moim problemem jest trądzik dorosłych. Niby trądzik to trądzik, ale to nie tylko kwestia nazewnictwa, za tym rozpoznaniem idą konkretne fakty:</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
- najbardziej charakterystyczna lokalizacja zmian to dolna część twarzy - broda, żuchwa, mogą schodzić na szyję, uszy, dekolt. I mają tą przypadłość, że długo nie mogą się wyklarować - tkwią sobie głęboko w skórze, niesamowicie boląc przy dotyku, nie chcą się dać wywabić na powierzchnię maścią ichtiolową (trik, który udawać się przy trądziku młodzieńczym), zostawiają przebarwienia pozapalne</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
- będzie zaostrzał się i wyciszał wedle własnej pokrętnej logiki - więc kolejną stratą czasu jest wieloczynnikowa analiza, co zaszkodziło tym razem, z uwzględnieniem ile razy dotknęłam twarzy, fazy księżyca, stężenia smogu w powietrzu i jakości wody w mieście które odwiedziłam na dwa dni.</div>
<div style="text-align: justify;">
- nasila się pod wpływem stresu, szeroko pojętych zaburzeń hormonalnych, niezdrowej diety</div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
- no właśnie dieta... ja bym to podsumowała tak, że niezdrowe żarcie stan skóry pogarsza, ale zdrowe niestety nie wyleczy. Oczywiście przerobiłam temat sumiennie i na własnej skórze - współpraca z jedną z popularnych dietetyczek pozostawiła we mnie mieszane uczucia - dostałam smaczną dietę z przepisami które jeszcze nie raz wykorzystam, która poprawiła mi ogólne samopoczucie, wzmocniła paznokcie, ale główny problem pozostał bez choćby tendencji do poprawy, dodatkowo deklarowany stały kontakt mailowy był delikatnie mówiąc słaby - przemilczanie kwestii tego, co z diety wykluczamy, jednozdaniowe odpowiedzi bez jakiejkolwiek interpunkcji. Zabrnęłam w ślepą uliczkę, dość kosztowną zresztą</div>
<div style="text-align: justify;">
- zalecane postępowanie to dokładne oczyszczanie skóry, balansowanie między złuszczaniem <br />
a nawilżaniem skóry, tak aby skóry nie rozjuszyć kwasem/retinoidem, a jednocześnie utrzymać w ryzach nadmierną keratynizację skóry i zatykanie porów. Nie będę robić w kosmetyczce rewolucji, ale na pewno muszę zintensyfikować kwestię złuszczania</div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
- nie da się go wyleczyć, więc nie ma sensu wpisywać w wyszukiwarkę frazy "wygrałam <br />
z trądzikiem" i czytać historii o cudownym ozdrowieniu po zastosowaniu maseczki aspirynowej/oleju pichtowego/kolejnego antybiotyku - niepotrzebne skreślić (wyszukiwarka wypluwa 129 tysięcy wyników. Z jednej strony perspektywa dołująca, a z drugiej pozwala oswoić temat i realistycznie ustawić sobie oczekiwania. Przestać dumać, co robię źle, uznać że pewne rzeczy po prostu nam się zdarzają.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kończę, aby jutro... </div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<div style="text-align: center;">
<i style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #484848;"><span style="font-family: inherit;">Wstać rano, zrobić przedziałek i się odpieprzyć od siebie. Czyli nie mówić sobie: muszę to, tamto, owo, </span></i></div>
<i style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #484848;"><div style="text-align: center;">
<i style="box-sizing: border-box;"><span style="font-family: inherit;">nie ustawiać sobie za wysoko poprzeczki i narzucać planów, którym nie można sprostać. </span></i></div>
<span style="font-family: inherit;"><div style="text-align: center;">
<i style="box-sizing: border-box;"><span style="font-family: inherit;">Bez egoizmu, ale bardzo starannie, dbać o siebie i swoje własne uczucia (W. Osiatyński).</span></i></div>
</span></i></div>
</div>
barbilllahttp://www.blogger.com/profile/13280509533170326102noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4608403611363003696.post-56600499389126471362016-11-13T03:44:00.002-08:002016-11-13T03:51:46.706-08:00Jeżeli jedna osoba mówi ci, że IPL nie działa...<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<span style="font-size: large;">... olej ją, zgodnie z powiedzeniem. Ale jeśli trąbią o tym na blogach,youtubie i prasie to nie popełniaj mojego błędu i się nie zapisuj. We wrześniu skończyłam serię zabiegów i czas spojrzeć prawdzie w oczy - odrastają w najlepsze.</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
</div>
barbilllahttp://www.blogger.com/profile/13280509533170326102noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4608403611363003696.post-57887106905134998012015-07-23T14:52:00.002-07:002015-07-23T14:55:40.022-07:00Moja mapa stylu..<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div style="text-align: justify;">
.<span style="font-size: large;">..czyli pierwszy krok aby przestać dryfować w szeroko rozumianym świecie mody i urody.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;">Zaczynałam czytać Slow fashion z pewnym dystansem, bo obok typowej ofiary mody nigdy nie stałam. Nie spędzam weekendów w centrach handlowych, nie śledzę trendów, nie mam pękającej w szwach garderoby, a odkrycie na dnie szafy zapomnianego ciucha z nieoderwaną metką to jakaś abstrakcja :-) To wcale nie znaczy, że jestem zadowolona z tego tego jak wyglądam i co noszę. Absolutnie nie, moja szafa to wypadkowa tego, co udało mi się upolować okazyjnie w internetowych wyprzedażach, kilka ciucholandowych perełek, trochę "w miarę dobrych" rzeczy wyłowionych w sieciówkach. Zakupy robione pod presją zbliżających się ważnych wydarzeń lub faktem że coś trzeba nosić na co dzień.</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;">Poddałam się profesjonalnej analizie kolorystycznej i amatorskiej analizie typu sylwetki, teoretycznie powinno być coraz lepiej. Otóż niekoniecznie. Bo który z popularnych producentów wypuszcza ubrania w mniej oczywistych kolorach, takich jak błękit pruski, sepia czy granatowa czerń. Plus fakt, że za prostotę płaci się dużo większe kwoty niż za sezonowe trendy. Wchodzisz do sklepu, przerzucasz dziesiątki par butów z różnymi udziwnieniami w całkiem znośnej cenie, wreszcie widzisz coś prostego i cena rzuca cię na kolana. Abnegację modową mogę też tłumaczyć wpływami rodzinnymi - wychowałam się w domu, w którym podejście do wyglądu było bliższe powiedzeniu "nie szata zdobi człowieka" niż "jak się widzą...".</span></div>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;">Wątpię, że kiedykolwiek stanę się pasjonatką mody, jednak dzięki lekturze tej książki udało mi się nieco uporządkować ten temat w głowie. Rzeczywiście nie ma sensu w oszukiwaniu siebie obietnicami "jak tylko..", odkładania dobrego wygląda na inną okoliczności, które mogą nie nadejść. Jest tu i teraz.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;">Pomijam dwumiesięczną fazę postu zakupowego, bo moje zakupy w tym okresie i tak ograniczyły się do bielizny i jednej pary spodni. Porządki w szafie zaplanowane na weekend, a mapa stylu już się tworzy! </span></div>
</div>
barbilllahttp://www.blogger.com/profile/13280509533170326102noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4608403611363003696.post-10164033369877288582014-09-22T13:50:00.001-07:002014-09-23T13:50:26.130-07:00 Zdrowa dieta w ciąży - garść linków.<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: large;">Dziś krótki post, który traktuję jako rozbieg przed powrotem do regularnego blogowania :-)</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: large;">Nie będę się rozpisywać, jak ważna jest rola zdrowej diety podczas ciąży, bo trąbią o tym wszystkie media. Postanowiłam zgłębić temat od strony praktycznej, mam nadzieję, że podawane przeze mnie źródła będą przydatne.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: large;">Swoją edukację na temat odżywiania w ciąży warto rozpocząć od <a href="http://www.imid.med.pl/klient1/uploads/aktualnosci/poradnik_zywienia/poradnik_zywienia_kobiety_w_ciazy.pdf">poradnika wydanego przez Instytut Matki i Dziecka</a>. Znajdziecie tam <b>podstawowe informacje na temat zdrowego odżywiania</b> - jak komponować wartościowe posiłki, w jakich produktach szukać podstawowych wartości odżywczych, jakie pokarmy są w ciąży niewskazane itp. Wszystko podane w praktyce - przykładowe jadłospisy, tabelki z przyrostem masy ciała w zależności od BMI, fakty i mity na temat ciążowej diety.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: large;">Uzbrojone w wiedzę teoretyczną możemy <b>komponować własne posiłki,</b> dostosowane do naszego gustu, zapotrzebowania czy pory roku. Można polegać na własnym wyczuciu lub na początku sprawdzać wartości odżywcze wybieranych produktów w kalkulatorach. Ja korzystałam z <a href="http://www.fatsecret.pl/">fatsecret</a> i <a href="http://www.fatsecret.pl/">tabele kalorii</a>, ale w sieci znajdziecie dużo więcej podobnych stron.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: large;">Szukając inspiracji na zdrowe, sezonowe dania trafiłam na <a href="https://www.blogger.com/%C2%A0http://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=753029">Nasze codzienne jadłospisy</a> - wizażowy wątek służący do oceny jadłospisów, z określeniem naszego celu (R - redukcja, U - utrzymanie wagi, P - przytycie) - dziewczyny znające się na rzeczy służą dobrą radą co dorzucić lub z czego zrezygnować, aby <b>zbilansować zamieszczone menu</b>. Wątek doczekał się już dwudziestej części, żałuję, że odkryłam go tak późno, bo jest on także kopalnią inspiracji, gdy skończą nam się pomysły na obiad czy śniadanie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: large;">Choć głównym celem zdrowego odżywiania w ciąży jest dostarczenie sobie i dziecku wszystkich potrzebnych składników odżywczych, już na początku wiele z nas zadaje sobie pytanie - ile przytyję? Choć to nie jest najważniejsza kwestia, dobrze byłoby choć w przybliżeniu wiedzieć na jaką wartośćsię nastawić :-). Pomoże nam w tym strona <b>pozwalająca monitorować masę ciała</b>: <a href="http://www.wagawciazy.pl/">waga w ciąży</a>. Po zalogowaniu i wpisywaniu wartości z kolejnych tygodni generowany jest szacowany wykres naszego przyrostu w trakcie całego okresu ciąży. Można także porównać dane z osobami, które startowały z podobną masą ciała.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: large;"><br /></span></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><img border="0" src="http://91ef69bade70f992a001-b6054e05bb416c4c4b6f3b0ef3e0f71d.r93.cf3.rackcdn.com/wonderful-pregnant-woman-100173106.jpg" height="320" style="margin-left: auto; margin-right: auto;" width="320" /></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Żródło: www.freedigitalphotos.net</i></td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://91ef69bade70f992a001-b6054e05bb416c4c4b6f3b0ef3e0f71d.r93.cf3.rackcdn.com/wonderful-pregnant-woman-100173106.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><span style="color: black;"></span></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: large;"><br /></span></div>
<span style="font-size: large;">Tyle teorii, po zakończeniu ciąży planuję wątek podsumowujący moją dietę w ciąży.</span></div>
barbilllahttp://www.blogger.com/profile/13280509533170326102noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4608403611363003696.post-57608539795841287622014-01-19T13:28:00.000-08:002014-01-19T13:28:55.268-08:00Kręcisz podkład? Pędź do Pepco :D<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div style="text-align: center;">
Co ma Pepco do podkładu mineralnego? Moździerz, w którym go ukręcimy :-) </div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-myvo-dnv2kE/UtrVNGKBhgI/AAAAAAAAA3I/iiKS6qxqi8k/s1600/IMG_2362.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-myvo-dnv2kE/UtrVNGKBhgI/AAAAAAAAA3I/iiKS6qxqi8k/s1600/IMG_2362.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div>
<br />
<div style="text-align: center;">
Swój egzemplarz upolowałam w promocyjnej cenie <b>7,99zł.</b></div>
<div style="text-align: center;">
Wciąż szukam swojego idealnego podkładu mineralnego, w najbliższym czasie planuję wypróbować<br /> gotowy zestaw do robienia podkładu ze sklepu kolorowka.com.</div>
</div>
</div>
barbilllahttp://www.blogger.com/profile/13280509533170326102noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4608403611363003696.post-46483478369347420882013-08-20T12:35:00.000-07:002013-08-20T13:25:40.465-07:00Warto analizować!<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">… swój typ urody ;-) Dodam więcej, naprawdę warto powierzyć wykonanie takiej
analizy osobie która naprawdę się na tym zna. Przeciwnym przypadku można przez
lata kreować się na inny typ kolorystyczny niż się jest. Gdy ma się siostrę o
zbliżonej kolorystyce idzie jeszcze łatwiej – można poanalizować razem, a potem
solidarnie pozbyć się z szafy ubrań w „szkodliwych”
kolorach… A więc ustaliłyśmy – jesteśmy
chłodnymi typami urody, z racji ciemnych włosów i oczu pewnie zimami. W kosz
poszły beże, złota, brązy, oliwkowa zieleń.
Nosiłyśmy, turkusy, amarant, fuksję, szmaragdowy, obowiązkowo także
czerń i biel.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Poszukując
swatchy pigmentów mineralnych z kolorówki trafiłam na świetnego<a href="http://arsenicmakeup.blogspot.com/"> bloga Arsenic </a>i
jej analizy kolorystyczne. Akurat kończyłam studia, w przypływie entuzjazmu po
przebrnięciu trudnej sesji stwierdziłam a co mi tam, napiszę. Rewolucyjnych
odkryć pewnie nie będzie, jeśli nie jestem zimą to ewentualnie latem.
Najbardziej kusiły mnie dobierane indywidualnie palety kolorów, bo z niektórymi chłodnymi kolorami miałam
problem – nie pasowały i koniec. Ciepłych odpowiedników nawet nie
przymierzałam, bo przecież jestem zimą… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Ola
odpisała prawie natychmiast, prosząc o przesłanie zdjęć bez makijażu, w
naturalnym świetle oraz zdjęcia z dzieciństwa żeby ocenić czy podejmie się
analizy. Okazało się że tak, więc dosłałam kolejne zdjęcia i troszkę
zapomniałam o sprawie nie spodziewając się żadnej rewolucji ;-)</span><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><o:p></o:p></span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Analiza
przyszła gdy siedziałam sobie u Tżta, z lekka podeksytowana rozpakowałam plik,
przeczytałam pierwsze kilka zdań… Jesień?! Jaka jesień?! Jeszcze raz
przeczytałam początek, może Ola w sesyjnej zawierusze pomyliła analizy. Jedyny
obraz jesieni miałam w głowie to
kasztanowe lub rude włosy, blada cera, złote piegi, najczęściej niebieskie lub
zielone oczy. Plus ubrania w ognistych odcieniach pomarańczy, intensywne
żółcie, kasztanowy brąz i drewniana biżuteria. Totalnie nie moja bajka. Odpisałam
Oli że muszę to wszystko przemyśleć, bo jestem zszokowana :D<br />
Wczytywałam się w analizę przez kilka kolejnych dni, a było co czytać, bo główny dokument liczył ponad 30stron! Analizowałam przeróbki
kolorystyczne moich zdjęć (bez wątpienia korzystne) oraz dobrane palety z kolorami ubrań, pomadki czy różów. Nie obyło się bez narady wojennej z siostrą
podczas której obfotografowałyśmy się we wszystkich możliwych kolorach. Miałam
w głowie jeszcze większy mętlik – rzeczywiście w czerni włosy robiły się
szarawe, biel podkreślała wszystkie niedoskonałości cery, w lodowym wyglądałam
na ciężko chorą. Z drugiej strony co naszym brudnym różem, w którym bez
wątpienia obie wyglądamy dobrze? Oglądając zdjęcie w intensywnym pomarańczu
orzekłyśmy jednocześnie - horror. Naskrobałam drugiego powątpiewającego maila do Oli, która kolejny raz wysłała
wyczerpującą odpowiedź popartą przeróbkami moich zdjęć. W międzyczasie
wczytałam się w analizę kolorystyczną z dwunastoma podtypami i bingo – okazało
się, że istnieje podtyp ciemnej, głębokiej jesieni, nie tak ciepłej jak
pozostałe, czasem mylonej z podtypem ciemnej zimy. Bez pomarańczów i rudności w
palecie, obowiązkowego jasnobrązowego eyelinera i tuszu.<br />
Naprawdę cieszę się, że się zdecydowałam – co prawda mam do wymiany kosmetyczkę
i szafę, ale wiem w którym kierunku iść. Nie miałam pojęcia że można się aż tak
pomylić w ocenie typu urody. W przeszłości zdarzało mi się doradzać w tej
kwestii dziewczynom z mojego otoczenia, po własnej analizie nabieram wody w
usta :-). </span></div>
</div>
barbilllahttp://www.blogger.com/profile/13280509533170326102noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-4608403611363003696.post-88783609334854357222013-06-16T11:55:00.004-07:002013-06-16T11:56:57.652-07:00One też lubią pastę cukrową...<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div style="text-align: center;">
Podając przepis na pastę cukrową napisałam, że można ją przechowywać przez parę miesięcy... Zapomniałam dodać małe zastrzeżenie - jeżeli nie chcecie mieć w mieszkaniu kordonu mrówek, maszerujących uparcie w stronę szafki, której ją przechowujecie, <br />
dokładnie <b>zakręćcie i umyjcie z zewnątrz pojemnik! </b>:-)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://image.shutterstock.com/display_pic_with_logo/66784/66784,1242371103,3/stock-photo-an-image-of-illustrationof-ant-cartoon-30266008.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="140" src="http://image.shutterstock.com/display_pic_with_logo/66784/66784,1242371103,3/stock-photo-an-image-of-illustrationof-ant-cartoon-30266008.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://image.shutterstock.com/"><span style="font-size: xx-small;">Źródło</span></a></div>
<br /></div>
barbilllahttp://www.blogger.com/profile/13280509533170326102noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4608403611363003696.post-48076397279339156152013-01-22T08:46:00.000-08:002013-01-22T12:13:59.525-08:00Przedślubne sprawozdanie<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zainspirowana postem <a href="http://viollet-na-obcasach.blogspot.com/2013/01/przedslubnie-czesc-1.html">Viollet</a> sama
postanowiłam podsumować nasze dotychczasowe ślubne przygotowania przygotowania.
Ślubujemy w podobnych, jeśli nie takich samych terminach i muszę stwierdzić że nie jest z nami wcale tak źle ;-)</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Pierwsze kroki skierowaliśmy do
proboszcza <b>kościoła </b>w którym postanowiliśmy wziąć ślub. Wybraliśmy małą,
wybudowaną w 1901 roku cerkiew w miejscowości, z której pochodzi moja rodzina.
Można powiedzieć że kontynuuję rodzinną tradycję, sześć lat temu ślubowała tam
moja siostra. Będziemy potrzebować tzw. licencji, czyli pozwolenia na ślub poza
parafią, ale mam nadzieję że nie będzie z tym problemu.</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-wV6tREA99hs/UP65LBUxyhI/AAAAAAAAA1A/GHQl6jgTjvA/s1600/Ostatnio+zaktualizowane3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="200" src="http://2.bp.blogspot.com/-wV6tREA99hs/UP65LBUxyhI/AAAAAAAAA1A/GHQl6jgTjvA/s1600/Ostatnio+zaktualizowane3.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small; text-align: start;"><i><a href="http://pl.wikipedia.org/wiki/Cerkiew_%C5%9Awi%C4%99tej_Tr%C3%B3jcy_w_Mi%C4%99dzybrodziu">Źródło</a></i></span></td></tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Następna była <b>restauracja</b>…
Planujemy niewielką uroczystość na około 60 osób więc siłą rzeczy wiele sal
odpadło nam zaraz po tym, jak mówiliśmy ile osób planujemy zaprosić. Obeszliśmy
kilka sal, wybór nie był najłatwiejszy, bo tam gdzie pasował nam wystrój nie
pasowało nam jedzenie, a tam gdzie zarówno wystrój i jedzienie kropkę nad i
stawiała cena :D Wreszcie stanęło na niewielkiej restauracji, w której już
kilkakrotnie świętowaliśmy uroczystości rodzinne. Atutem była jej wielkość,
praktycznie idealna dla naszych potrzeb oraz menu, na którym nigdy się nie
zawiedliśmy. Może niekoniecznie przekonuje mnie kolorystyka i wystrój sali, ale
jak to czasem mówią - życie to sztuka kompromisów <span style="font-family: Wingdings; mso-ascii-font-family: Calibri; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-char-type: symbol; mso-hansi-font-family: Calibri; mso-hansi-theme-font: minor-latin; mso-symbol-font-family: Wingdings;">J.</span><br />
<span style="font-family: Wingdings; mso-ascii-font-family: Calibri; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-char-type: symbol; mso-hansi-font-family: Calibri; mso-hansi-theme-font: minor-latin; mso-symbol-font-family: Wingdings;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Ze <b>fotografem</b> poszło dość szybko,
już w sierpniu mieliśmy podpisaną umowę. Przeglądając strony internetowe z ofertami lokalnych firm wybraliśmy kilka, których styl nam odpowiadał. Potem były rozmowy telefoniczne z pytaniami o wolny termin, spotkania i tak oto wyłoniliśmy osobę która uwieczni nasza uroczystość.<br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Jeśli chodzi o <b>oprawę muzyczną</b>, to praktycznie od początku braliśmy
pod uwagę jedynie DJ. Wakacyjne rozluźnienie trochę się przedłużyło,
tak na serio zaczęliśmy szukać dopiero w połowie października. Zaczęłam się „troszkę”
martwić, gdy odzew na ponad 25 maili wysłanych przez TŻ także był dość słaby.
Na szczęście okazało się że wolny termin posiada duet DJ plus wodzirej z
Rzeszowa. Jeśli po korespondencji mailowej miałam jeszcze jakieś wątpliwości to
po spotkaniu już całkiem się rozwiały. Rozmawialiśmy o naszych oczekiwaniach względem przyjęcia, o jego przebiegu, rodzaju muzyki i zabaw jaki preferujemy. Dostałam trochę rad od osoby, która na śluby patrzy
jakby „od drugiej strony” i nawet przestałam się tak stresować pierwszym tańcem
<span style="font-family: Wingdings; mso-ascii-font-family: Calibri; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-char-type: symbol; mso-hansi-font-family: Calibri; mso-hansi-theme-font: minor-latin; mso-symbol-font-family: Wingdings;">J</span><br />
<span style="font-family: Wingdings; mso-ascii-font-family: Calibri; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-char-type: symbol; mso-hansi-font-family: Calibri; mso-hansi-theme-font: minor-latin; mso-symbol-font-family: Wingdings;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Obecnie jesteśmy przed ślubem
jesteśmy związkiem na odległość, martwiłam się jak rozwiążemy kwestię <b>nauk
przedmałżeńskich</b>, trwających zwykle trzy miesiące . W końcu zapisaliśmy się na
weekendowy kurs prowadzony przez oo. Dominikanów w Rzeszowie. Były...
intensywne, chwilami zabawne, chwilami smutne, przede wszystkim życiowe, bo
prowadzący je ojciec Artur na co dzień zajmuje się mediacjami małżeńskimi. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
A oto plany na kolejny miesiąc przygotowań:</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
</div>
<ul>
<li>wybrać i zamówić suknię ślubną - to absolutny priorytet :)</li>
<li>zrobić wywiad co do lokalnego rynku kosmetyczek i fryzjerek i zarezerwować wizyty. Myślałam że mam jeszcze na to czas, ale zmotywowała mnie moja siostra, która dziś zadzwoniła że zamówiła już sobie fryzurę i makijaż na dzień mojego ślubu :P</li>
<li>złożyć wizytę proboszczowi naszego "ślubnego" kościoła. Datę ślubu rezerwowaliśmy ponad rok temu, było trochę wcześniej na rozmowę o niezbędnych dokumentach, tym bardziej że akurat głośno było o planowanych przez KK zmianach w przygotowaniu do ślubu.</li>
</ul>
<br /></div>
barbilllahttp://www.blogger.com/profile/13280509533170326102noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-4608403611363003696.post-92181740973703790222012-11-12T16:04:00.001-08:002012-11-12T16:06:02.496-08:00Siła włosowych sióstr :D<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<br />
<div style="text-align: center;">
Właśnie wysłałam zgłoszenie do akcji <a href="http://siempre-la-belleza.blogspot.com/2012/11/nowy-cykl-wosowa-siostra-zgoszenia.html">"Włosowa siostra"</a> prowadzonej przez Siempre. </div>
<div style="text-align: center;">
Mam nadzieję że nie pozostanę włosową jedynaczką ;-)<br />
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-kVRGm-I6IlE/UKGOXm7PZkI/AAAAAAAAAzk/qYfocSxrwik/s1600/w%C5%82osy+lato2012.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://2.bp.blogspot.com/-kVRGm-I6IlE/UKGOXm7PZkI/AAAAAAAAAzk/qYfocSxrwik/s320/w%C5%82osy+lato2012.jpg" width="240" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
barbilllahttp://www.blogger.com/profile/13280509533170326102noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4608403611363003696.post-85867916318997114542012-07-25T14:52:00.002-07:002012-07-27T10:04:41.467-07:00Wakaacje :)<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="color: black;">
Czy zobaczenie tropikalnej puszczy, kolekcji australijskich kaktusów, rafy koralowej w trzy godziny jest możliwe? Tylko w Phoenix Park w Nicei :) Juz po wejściu wiedzieliśmy ze jesteśmy ze na pewno nie trafiliśmy do zwykłego ogrodu botanicznego. </div>
<div style="color: black;">
Przy wejściu powtal nas wolno chodzący pelikan </div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-zwhQbX_-x-Y/UBBQHALohmI/AAAAAAAAAh0/Zln1-MbOlgY/s1600/S6303125.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://3.bp.blogspot.com/-zwhQbX_-x-Y/UBBQHALohmI/AAAAAAAAAh0/Zln1-MbOlgY/s400/S6303125.JPG" width="400" /></a></div>
<div style="color: black;">
i cale stado roznokolorowych swinek morskich.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-QnQ0UkDyz4E/UBBTk4OhglI/AAAAAAAAAiA/hYo-rWHfy-U/s1600/S6303134.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://1.bp.blogspot.com/-QnQ0UkDyz4E/UBBTk4OhglI/AAAAAAAAAiA/hYo-rWHfy-U/s400/S6303134.JPG" width="400" /></a></div>
<div style="color: black;">
Na początek wedrowalismy alejka wzdluz której umieszczono kolekcje kaktusów</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-m6ED3GUpXsA/UBBncd-ewsI/AAAAAAAAAk4/WdtJrIOwlx0/s1600/S6303135.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://2.bp.blogspot.com/-m6ED3GUpXsA/UBBncd-ewsI/AAAAAAAAAk4/WdtJrIOwlx0/s400/S6303135.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-DIkpqFj-eXk/UBBnkbiE8NI/AAAAAAAAAlA/PjhDikiEqrU/s1600/S6303136.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://4.bp.blogspot.com/-DIkpqFj-eXk/UBBnkbiE8NI/AAAAAAAAAlA/PjhDikiEqrU/s400/S6303136.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="color: black;">
az doszliśmy Le Diamant Vert - dumy parku i jednej z największych szklarni w Europie.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-Vr0a9Vtfw60/UBBWOmGk0CI/AAAAAAAAAiM/9GxnQYqETCE/s1600/S6303140.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://3.bp.blogspot.com/-Vr0a9Vtfw60/UBBWOmGk0CI/AAAAAAAAAiM/9GxnQYqETCE/s400/S6303140.JPG" width="400" /></a></div>
<div style="color: black;">
Na powierzchni 7 tysięcy metrów odtworzono wiernie klimat lasu tropikalnego - slychac nawoływania ptaków, pachna bajecznie kolorowe kwiaty a przede wszystkim jest goraco i wilgotno.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-b8wNsX_0j98/UBBZkB1ZehI/AAAAAAAAAiY/kI_oORHGHIY/s1600/S6303138.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://1.bp.blogspot.com/-b8wNsX_0j98/UBBZkB1ZehI/AAAAAAAAAiY/kI_oORHGHIY/s400/S6303138.JPG" width="300" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-V6oWDYj9JY4/UBBar6Ne2EI/AAAAAAAAAik/ihKBqtgGPqg/s1600/S6303146.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://2.bp.blogspot.com/-V6oWDYj9JY4/UBBar6Ne2EI/AAAAAAAAAik/ihKBqtgGPqg/s400/S6303146.JPG" width="400" /></a></div>
<div style="color: black;">
Palmy, fikusy Benjamina, krotony czy inne gatunki które zdobią nasze parapety przybierają tutaj ogromne rozmiary.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-JGeWD4ploCg/UBLHflAe_AI/AAAAAAAAAlM/a24h_dHzrrg/s1600/S6303172+po+zmianach.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://3.bp.blogspot.com/-JGeWD4ploCg/UBLHflAe_AI/AAAAAAAAAlM/a24h_dHzrrg/s400/S6303172+po+zmianach.JPG" width="300" /></a></div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-_57pZ7ssIWk/UBBc31HsAoI/AAAAAAAAAi0/89dzixLKQ7Y/s1600/S6303175.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://1.bp.blogspot.com/-_57pZ7ssIWk/UBBc31HsAoI/AAAAAAAAAi0/89dzixLKQ7Y/s400/S6303175.JPG" width="300" /></a></div>
<br />
Wsrod roslin nie zabrakło także bananów :)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-vXPn_GCJdPo/UBBeyocvzsI/AAAAAAAAAi8/fd3WEWletaw/s1600/S6303178.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://1.bp.blogspot.com/-vXPn_GCJdPo/UBBeyocvzsI/AAAAAAAAAi8/fd3WEWletaw/s400/S6303178.JPG" width="300" /></a></div>
<div style="color: black;">
Kolejne pomieszczenie bylo królestwem egzotycznych ryb, koralowców, jaszczurek oraz pajakow.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-qKa2iPKqouI/UBBfptyf-uI/AAAAAAAAAjI/d9a8UtsT-pY/s1600/S6303157.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://2.bp.blogspot.com/-qKa2iPKqouI/UBBfptyf-uI/AAAAAAAAAjI/d9a8UtsT-pY/s400/S6303157.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-N0SD79OCPjU/UBBfyl5x_nI/AAAAAAAAAjQ/N5fs0gzNEvI/s1600/S6303158.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://3.bp.blogspot.com/-N0SD79OCPjU/UBBfyl5x_nI/AAAAAAAAAjQ/N5fs0gzNEvI/s400/S6303158.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-2NcguOW5k-w/UBBf7flnNII/AAAAAAAAAjY/CGMpQDNtvvE/s1600/S6303162.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://1.bp.blogspot.com/-2NcguOW5k-w/UBBf7flnNII/AAAAAAAAAjY/CGMpQDNtvvE/s400/S6303162.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-f3wC1RUbf8k/UBBgEVDQ6SI/AAAAAAAAAjg/k-ukLYdVc3k/s1600/S6303166.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://4.bp.blogspot.com/-f3wC1RUbf8k/UBBgEVDQ6SI/AAAAAAAAAjg/k-ukLYdVc3k/s400/S6303166.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="color: black;">
A ponizej karpie japonskie, wystepujace w swojej ojczyznie w ponad stu odmianach barwnych.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-sOMe0eH8jnA/UBBjBo9a_NI/AAAAAAAAAjw/UdXtXuxuHCw/s1600/S6303170.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://3.bp.blogspot.com/-sOMe0eH8jnA/UBBjBo9a_NI/AAAAAAAAAjw/UdXtXuxuHCw/s400/S6303170.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="color: black;">
Po wyjściu ze szklarni odwiedziliśmy ptasi zakątek, gdzie podziwialiśmy sowy, niezwykle kolorowe ( i glosnie...) ary a także ciekawskie strusie.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-FkAH4QyEGXk/UBBkOi5dYtI/AAAAAAAAAj4/my7HBdvLEyc/s1600/S6303184.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://1.bp.blogspot.com/-FkAH4QyEGXk/UBBkOi5dYtI/AAAAAAAAAj4/my7HBdvLEyc/s400/S6303184.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-GqyVN3lhlVk/UBBkXii3plI/AAAAAAAAAkA/yvHJ-7y8J2w/s1600/S6303185.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://2.bp.blogspot.com/-GqyVN3lhlVk/UBBkXii3plI/AAAAAAAAAkA/yvHJ-7y8J2w/s400/S6303185.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-lPAr2ncgYWU/UBBkf_WLm6I/AAAAAAAAAkI/tRYOr8dME54/s1600/S6303183.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://2.bp.blogspot.com/-lPAr2ncgYWU/UBBkf_WLm6I/AAAAAAAAAkI/tRYOr8dME54/s400/S6303183.JPG" width="300" /></a></div>
<div style="color: black;">
Wizyta w Phoenix to nie lada gratka dla miłośników żółwi, zarówno wodnych jak i lądowych.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-sXqv5YGdHLs/UBBlDrQt9yI/AAAAAAAAAkU/LdtyJH9yDp8/s1600/S6303168.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://3.bp.blogspot.com/-sXqv5YGdHLs/UBBlDrQt9yI/AAAAAAAAAkU/LdtyJH9yDp8/s400/S6303168.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-iXDJFCPLUtA/UBBlN-S4OsI/AAAAAAAAAkc/h4MCXPND34w/s1600/S6303188.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://1.bp.blogspot.com/-iXDJFCPLUtA/UBBlN-S4OsI/AAAAAAAAAkc/h4MCXPND34w/s400/S6303188.JPG" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-QnQ0UkDyz4E/UBBTk4OhglI/AAAAAAAAAiA/hYo-rWHfy-U/s1600/S6303134.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><br /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-vo3dJ1AYdck/UBBlkVQ99MI/AAAAAAAAAks/4NtD8oRJh84/s1600/S6303133.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://3.bp.blogspot.com/-vo3dJ1AYdck/UBBlkVQ99MI/AAAAAAAAAks/4NtD8oRJh84/s400/S6303133.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<br />
<div style="color: black;">
Kazdy zakątek kusil by przystanąć i obserwować toczące sie w nim życie, tak ze ponad trzy godziny zwiedzania minęły niepostrzeżenie. Doczytując o atrakcjach parku po powrocie zorientowalam sie ze jednak minelismy kilka ciekawych miejsc i najprawdopodobniej wrocimy tu jeszcze pod koniec pobytu.</div>
<div style="color: black;">
<br /></div>
<div style="color: black;">
PS. Przepraszam za brak polskich znakow, naprawie to po powrocie do kraju. </div>
<br /></div>barbilllahttp://www.blogger.com/profile/13280509533170326102noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-4608403611363003696.post-21111480240725621652012-04-19T03:35:00.000-07:002012-04-20T10:35:19.319-07:00A w weekend....<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
czas na sushi :D</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-AHSFHXuAo9A/T5GeNi3rXxI/AAAAAAAAAD8/5CkhaE3-OsQ/s1600/zakupy+sushowe.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="224" src="http://2.bp.blogspot.com/-AHSFHXuAo9A/T5GeNi3rXxI/AAAAAAAAAD8/5CkhaE3-OsQ/s320/zakupy+sushowe.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
</div>barbilllahttp://www.blogger.com/profile/13280509533170326102noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4608403611363003696.post-44406430413275620982011-12-01T11:52:00.000-08:002011-12-09T12:33:19.092-08:00Olej sesa – krótkie sprawozdanie po miesiącu kuracji.<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on"><br />
<div class="MsoNormal">Dzisiejsze olejowanie można nazwać jubileuszowym <span style="font-family: Wingdings;">J</span>. Olej sesa zakupiłam dokladnie miesiąc temu i stosowałam systematycznie dwa razy w tygodniu. Przygodę z olejowaniem zaczynałam od oleju kokosowego oraz rycynowego i mając porównanie z nimi na pewno nie żałuję zakupu. Za miesiąc zapewne uzupełnię relację ;-)<br />
- olej jest <b>przyjemny w użyciu</b> – po podgrzaniu ma płynną postać, lekko zielonkawy kolor i lekko kadzidlany zapach <br />
- dość wysoką cenę olej rekompensuje jego <b>wysoka wydajność</b> – przez miesiąc zużywam troszkę mniej niż połowę buteleczki (ok. 3 łyżeczki na jedno użycie)<br />
- <b>nie ma problemu ze spłukiwaniem oleju</b>, u mnie zazwyczaj wystarczy jedno mycie szamponem Baby Dream<br />
- po wysuszeniu <b>włosy łatwo się rozczesują, </b>mimo stosowania bezsilikonowej pielęgnacji<br />
- całkowicie ustały moje kłopoty z <b>swędzeniem i łuszczeniem się skóry głowy oraz łupieżem</b><br />
- zauważylam<b> mniejszy problem z elektryzowaniem się</b>, co jest moją coroczną zmorą w okresie grzewczym<b><br />
</b>- na pewno <b>nabrały blasku</b>, nie zauważylam zmiany koloru włosów na ciemniejszy, choć nie miałabym nic przeciwko temu ;-)<br />
- nie uniknełam <b>jesiennego wypadania włosów</b>, ale to było do przewidzenia biorąc pod uwagę tak krótki czas użycia sesy<br />
- niestety sesa prawie <b>nie wpłyneła na stopień przetłuszczania się włosów</b>, wciąż myję je codziennie, choć muszę przyznać że kilka razy przyglądając się włosom wieczorem zaświtała mi taka myśl że wyglądają jeszcze całkiem dobrze <span style="font-family: Wingdings;">J</span></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-3IA-XjfQiJk/TuJuf5U9OEI/AAAAAAAAADs/m3FaSiYULOU/s1600/sesa.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://1.bp.blogspot.com/-3IA-XjfQiJk/TuJuf5U9OEI/AAAAAAAAADs/m3FaSiYULOU/s320/sesa.png" width="216" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="MsoNormal"><span style="font-family: Wingdings;"><br />
</span></div></div>barbilllahttp://www.blogger.com/profile/13280509533170326102noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-4608403611363003696.post-10083586077390144892011-10-16T13:42:00.000-07:002011-12-03T02:43:20.044-08:00Jesienne rozdania<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">U Vexgirl : <a href="http://vexgirl.blogspot.com/2011/11/rozdanie-carmex-moisture-plus-w.html" style="text-align: left;">http://vexgirl.blogspot.com/2011/11/rozdanie-carmex-moisture-plus-w.html</a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-8zu_r5beMTQ/TtjcwBic0CI/AAAAAAAAG9U/doTYt_X8AH8/s640/4810206520_ab41efeb58_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://4.bp.blogspot.com/-8zu_r5beMTQ/TtjcwBic0CI/AAAAAAAAG9U/doTYt_X8AH8/s320/4810206520_ab41efeb58_o.jpg" width="256" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div>Rozdanie trwa do 3.12.2011<br />
<br />
U Williama Rhinestone: <a href="http://williambeauty.blogspot.com/2011/11/rozdanie-mac-essence-sephora-artiste.html">http://williambeauty.blogspot.com/2011/11/rozdanie-mac-essence-sephora-artiste.html</a><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-cb_8QiqJiIc/TtN2qwPOZ8I/AAAAAAAAAmA/BHvychvjHwU/s400/SDC15840.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="256" src="http://3.bp.blogspot.com/-cb_8QiqJiIc/TtN2qwPOZ8I/AAAAAAAAAmA/BHvychvjHwU/s320/SDC15840.JPG" width="320" /></a></div>Rozdanie trwa do 15.12.2011.<br />
<br />
U Kittie: <a href="http://kittiesreviews.blogspot.com/2011/10/wygraj-3-roze-sleek.html">http://kittiesreviews.blogspot.com/2011/10/wygraj-3-roze-sleek.html</a><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-v5hmqrX_mGc/TqWY23okt1I/AAAAAAAABLk/WiweaSQeW10/s320/DSC08002.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-v5hmqrX_mGc/TqWY23okt1I/AAAAAAAABLk/WiweaSQeW10/s320/DSC08002.JPG" /></a></div>Rozdanie trwa do 29.11.2011<br />
<br />
<br />
</div>barbilllahttp://www.blogger.com/profile/13280509533170326102noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4608403611363003696.post-27585173539812539762011-10-14T14:30:00.000-07:002011-10-14T14:30:04.588-07:00Pasowanie na włosomaniaczkę ;-)<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on"><div align="justify"> W wizażowe forum fryzjerskie "wsiąkłam" po lekturze świetnego bloga Anweny już jakiś czas temu. Czytając włosowe historie dziewczyn sama nabrałam ochoty zająć się swoimi włosami, o których dotychczas nie mogę powiedzieć zbyt wielu dobrych rzeczy. </div><div align="justify"> Nie mając pod ręką nic poza swoją dyżurną rossmanowską odżywką postanowiłam ukręcić coś z domowych składników. Przegląd lodówki i szafek daj jednoznaczne wyniki - nie ma jogurtu naturalnego, nafty, oleje stosowane do twarzy wyszły - zginąć musi jajko ;-) Z drugiej strony gdzieś w świadomości miałam zakodowane opowieści, że ciężko się je zmywa, a pod wpływem za ciepłej wody potrafi złośliwie przekształcić się w jajecznicę i pozostać na włosach na dłuższy czas...</div><div align="justify">Maseczkę zrobiłam według przepisu:<br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-Qv8u_bgxeOk/TpifVjUOgsI/AAAAAAAAADM/uUOY1T-5Pr0/s1600/maseczkazzoltek.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="194" src="http://1.bp.blogspot.com/-Qv8u_bgxeOk/TpifVjUOgsI/AAAAAAAAADM/uUOY1T-5Pr0/s320/maseczkazzoltek.jpg" width="320" /></a><a href="http://2.bp.blogspot.com/-wepBc4Iv9Pg/TpibyyE6PTI/AAAAAAAAAC8/qOiqQ9VBoZM/s1600/maseczka.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><span id="goog_691596450"><br />
</span></a></div><div align="justify"> Zmieszanie tej mikstury nie przedstawiało najmniejszych trudności, gorzej było z nakładaniem. Żałowałam, że jednak nie zwilżyłam wcześniej włosów, bo maseczka w zetknięciu z suchymi błyskawicznie zasychała. Po nałożeniu całości miałam na głowie zlepiony na sztywno kołtun. Mile zaskoczyło mnie natomiast zmywanie - wystarczył mocny strumień wody by rozpuścić maseczkę a później tylko jedno mycie szamponem Joanny.</div><div align="justify"> Podczas pisania tego posta włosy nie zdąrzyły jeszcze do końca wyschnąć, ale już teraz widać efekty maseczki - są gładkie i miekkie, ładnie się błyszczą, końcówki nie wyglądają już na przesuszone. Maseczka miała słaby, lecz niezbyt atrakcyjny zapach, na szczęście po spłukaniu nie zostało po nim ani śladu.</div><div align="justify"> Zdaję sobie sprawę, że po jednym takim zabiegu efekt jest raczej chwilowy, ale cieszę się że poczyniłam ten pierwszy krok, który podobno jest najtrudniejszy :-) Tym bardziej że do pewnego BardzoWażnegoDnia zostało już niecałe dwa lata, a zależy mi na tym żeby do tego czasu poprawić kondycję włosków i trochę je zapuścić.</div></div>barbilllahttp://www.blogger.com/profile/13280509533170326102noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-4608403611363003696.post-11175389677092501692011-09-28T15:17:00.000-07:002011-09-28T15:19:28.939-07:00Ekstrakty owocowe z Mazideł<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on"><br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Cenię je za prostotę stosowania, smakowity zapach oraz śmiesznie niską cenę ;-) Największą ich zaletą są jednak składy – są one czystymi ekstaktami bez domieszki zagęszczaczy, stabilizatorów, konserwantów itp. Warto zainteresować się nimi w przypadku posiadania cery skłonnej do podrażnień, alergii czy zapychania, szczególnie gdy nie wiemy jeszcze co konkretnie nam szkodzi. Poniżej krótkie opisy ektraktów które dotychczas wypróbowałam, stosując solo jako maseczki. Ciąg dalszy wpisu nastąpi za jakiś czas, wrześniową listę zakupów z mazideł wpisałam kolejne – z mango i papai.</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-D4SMt7WlVbE/ToOOsiVN6PI/AAAAAAAAACs/iR0T3qGIMik/s1600/EKSTRAKTY+-+PIERWSZE+ZDJ..png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="217" src="http://2.bp.blogspot.com/-D4SMt7WlVbE/ToOOsiVN6PI/AAAAAAAAACs/iR0T3qGIMik/s320/EKSTRAKTY+-+PIERWSZE+ZDJ..png" width="320" /></a></div><div class="MsoNormal"><br />
</div><div class="MsoNormal"></div><div class="MsoNormal" style="text-align: center;"><b>Ekstrakt z ananasa </b></div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Jasnozółty proszek o intensywnym, słodkim zapachu. Równomierne zmieszanie go z wodą jest raczej trudne, bo ma tendencję do zlepiania się w jedną wielką grudę. Po nałożeniu na skórę wymaga częstego spryskiwania wodą, bo wysychając usztywnia skórę jak botoks <span style="font-family: Wingdings;">J</span>. Te dwie niedogodności jego stosowania bledną przy efekcie jaki daje ten ekstrakt ;-) Pozostawia skórę matową, lekko rozjaśnioną, mniejsza widoczność porów <br />
i zaczerwienień. Podejrzewam że dzięki wygładzającym właściwościom bromelainy zachwyci miłośniczki minerałów, bo po ananasowej maseczce proszki rozprowadzają się <br />
i wyglądają korzystniej. Do tej pory zużyłam dwa opakowania ananasa i to zapewne nie koniec ;-)</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-ahgrerFZi4I/ToOQ4HRw-JI/AAAAAAAAACw/a09jKu8ODFs/s1600/EKSTRAKTY+-+ANANAS.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="205" src="http://1.bp.blogspot.com/-ahgrerFZi4I/ToOQ4HRw-JI/AAAAAAAAACw/a09jKu8ODFs/s320/EKSTRAKTY+-+ANANAS.png" width="320" /></a></div><div class="MsoNormal"><u>Substancje aktywne</u>: sacharoza, glukoza i fruktoza (cukry); aminokwasy; wapń, potas, magnez, fosfor, cynk i selen (sole mineralne); kwas cytrynowy (kwasy organiczne); witaminy C, B (1, 2), karotenoidy; bromelaina; olejek eteryczny.<br />
<u> Cena:</u> 3,63zl/10g.</div><div style="text-align: center;"> <b>Ekstrakt z truskawki</b></div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Przed zmieszaniem z wodą ma wyblakły, bardziej zbliżony do poziomki kolor i delikatny zapach. Po rozcieńczeniu wygląda i pachnie jak rozgniecione, wygrzane w czerwcowym słońcu truskawkiz przydomowego ogródka. Osoby przyzwyczajone do drogeryjnych maseczek truskawka może troszkę rozczarować, bo po rozrobieniu nawet z z małą ilością wody wychodzi raczej rzadka i lejąca. W porównaniu do ananasa jest mniej klejąca. Po zmyciu skóra jest wyraźnie gładsza, miękka, podrażnione miejsca uspokojone. Posiada w składzie kwas salicylowy, lecz podejrzewam, że jego stężenie jest bardzo niskie, bo nie daje aż takiego efektu złuszczającego jak ananas.</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-sRaJwRClWZg/ToOUXguMlNI/AAAAAAAAAC4/64UeBXhMVPM/s1600/EKSTRAKTY+-+TRUSKAWKA.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="222" src="http://1.bp.blogspot.com/-sRaJwRClWZg/ToOUXguMlNI/AAAAAAAAAC4/64UeBXhMVPM/s320/EKSTRAKTY+-+TRUSKAWKA.png" width="320" /></a></div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><u>Substancje aktywne: </u>glukoza i fruktoza (cukry); aminokwasy; potas, fosfor, wapń, magnez, sód (sole mineralne); kwas cytrynowy, kwas jabłkowy, kwas salicylowy (kwasy organiczne); witaminy C, E, A, kwas foliowy; kwas elagowy, elagotaniny; polifenole; kwercytyna (flawonoidy); antocyjany</div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><u>Cena:</u> 3,88zł/10g.</div><br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;"><b>Ekstrakt z cytryny<o:p></o:p></b></div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Było to mój pierwszy owocowy zakup, lecz mogę o nim napisać najmniej. Na sucho nie wyróżnia się niczym specjalnym – jest jasnożółtym proszkiem o cytrynowym zapachu. W odróżnieniu od ananasa ładnie rozpuszcza się w wodzie i nie tworzy „grudy”. Lepiej nie nakładać jej na podrażnioną skórę, bo potrafi nieprzyjemnie piec. Raczej nie wejdzie do mojego zestawu must have z powodu słabo widocznych efektów. Zmieszany z ananasem zmniejsza trochę jego kleistość, dlatego zwykle stosuję te ekstrakty w proporcji pół na pół.</div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-ZQ5MnP6fAZo/ToOSVxm0xRI/AAAAAAAAAC0/aFzv2KZb6_w/s1600/EKSTRAKTY+-+CYTRYNA.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="198" src="http://4.bp.blogspot.com/-ZQ5MnP6fAZo/ToOSVxm0xRI/AAAAAAAAAC0/aFzv2KZb6_w/s320/EKSTRAKTY+-+CYTRYNA.png" width="320" /></a></div><div class="MsoNormal"><br />
</div><div class="MsoNormal"><br />
<u> Substancje aktywne</u>: glukoza, fruktoza, sacharoza (cukry); aminokwasy; potas, sód, magnez, wapń, fosfor, żelazo i jod (sole mineralne); kwas cytrynowy, (kwasy organiczne); witaminy C, B1, B2, prowitamina A, biotyna, kwas foliowy, ryboflawina, niacyna; rutyna (flawonoid)<br />
<u> Cena </u>– 3,83zł/10g.</div><br />
<br />
<br />
<div class="MsoNormal"><br />
</div></div>barbilllahttp://www.blogger.com/profile/13280509533170326102noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4608403611363003696.post-14562840288080830382011-05-10T13:39:00.000-07:002015-02-11T10:37:07.653-08:00Pasta cukrowa<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", "serif"; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">Najtrudniejsze czyli przepis</span></span><br />
<br />
<span style="font-family: "Times New Roman", "serif"; font-size: 12pt; line-height: 115%;">Przepis brzmi banalnie – podgotować trochę cukru zalanego wodą i sokiem z cytryny… <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Raczej nie da się nic w nim popsuć ;-) Cała trudność polega na wyczuciu chwili, kiedy pasta jest gotowa i należy ją zdjąć z ognia. Jeśli chodzi o proporcje, podaje je orientacyjnie, bo dodając wody lub ją odparowując z każdego przepisu dostępnego w sieci powinna wyjść. <br />
Wiec do dzieła – przygotowujemy sobie garnuszek lub miskę aluminiową, wsypujemy do niej dwie trzecie szklanki cukru, jedną trzecia szklanki wody oraz wyciskamy mniej więcej ćwiartkę cytryny. Stawiamy naszą mieszaninę na średnim ogniu, po minucie – dwóch cukier się rozpuści a od dna zaczną odrywać się pęcherzyki. Ustawiamy płomień tak, żeby pasta nam nie wykipiała, mieszamy i obserwujemy. Na początku pasta jest lejąca jak woda i bezbarwna, później barwa przechodzi w jasnożółtą aż do bursztynowej.<br />
<br />
<b>Po czym poznać, że pasta jest gotowa?<br />
</b>Potrzebujemy gładkiej, suchej powierzchni –najlepiej spodek lub talerzyk. Nabieramy na łyżkę troszkę pasty i nakrapiamy na powierzchnię. Czekamy chwilkę aż ostygnie (najlepiej na ten czas zdjąć pastę z ognia, żeby się nie przegotowała) i próbujemy dwoma palcami próbujemy ja oderwać. Jeśli pasta:<br />
<br />
- na palcach zostanie nam kleista warstewka, a reszta zostanie na talerzyku – jest dużo za wcześnie, gotujemy dalej i po pewnym czasie znów sprawdzamy<br />
- oderwiemy większość pasty, ale próba uturlania się kulki spełza na niczym, bo pasta skutecznie oblepia palce – gotujemy dalej, ale czujnie ;-)<br />
- oderwiemy większość pasty, uda się uturlać kulkę, która po chwili matowieje w palcach to jest właśnie ten moment ;-) pasta odchodzi od palców, daje się rozciągać.<br />
- oderwiemy kulkę bez trudu, na talerzu nie zostanie nic, ale masa przy próbie wyrabiania staje się twarda jak kamień, a przy rozciąganiu pęka – za dużo wody odparowało i jest przegotowana. Taką pastę da się uratować, dodając do niej dwie – trzy łyżki wody i znów gotować starając się uchwycić moment zdjęcia pasty z ognia. <br />
Gotowa pasta ma zwykle odcień bursztynowy, ale lepiej nie kierować się jej kolorem, bo ten zależy od ilości soku z cytryny. Jeśli wkropli się go trochę więcej niż zwykle, pasta będzie bledsza, a po wyrobieniu prawie biała.</span> <span style="font-family: "Times New Roman", "serif"; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-size: large;"> </span></span><span style="font-family: "Times New Roman", "serif"; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-size: large;"></span></span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-J-lHXYjawno/TeZkm7km0iI/AAAAAAAAACg/q6IzouFGvrM/s1600/pasta+blog1.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-J-lHXYjawno/TeZkm7km0iI/AAAAAAAAACg/q6IzouFGvrM/s320/pasta+blog1.png" height="200" width="320" /></a></div>
<span style="font-family: "Times New Roman", "serif"; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><br />
<br />
<b>Sposób użycia</b></span><br />
<span style="font-family: "Times New Roman", "serif"; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><b> </b>Pastę studzimy – jeśli nam się spieszy można wystawić ją za okno, jeśli nie - <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>po prostu odstawiamy z ognia. W miarę stygnięcia pasta twardnieje tak, że nie można oderwać od zanurzonej w niej łyzki – wiec lepiej ją wyjąć zawczasu ;-)<br />
Podobnie jak do depilacji woskiem, włoski muszą być lekko odrośnięte – 3- 4 mm wystarcza. Depilujemy suchą skórę, najlepiej nie balsamowaną przez ostatnie kilka godzin.<br />
Jeśli podczas studzenia pasta nam stwardnieje za bardzo – wkładamy ją do ciepłej kapieli wodnej. Nabieramy łyżką do ręki kulkę – dla początkujących wielkości winogrona, później każdy wyczuwa jaką kulką najlepiej się pracuje. Kulkę wyrabiamy, najpierw turlając szybko w dwóch dłoniach, później rozciągając. Dalej postępowanie jest proste – nakładamy na powierzchnię, którą chcemy wydepilować i zrywamy zdecydowanym ruchem. Kulkę rozciągamy na skórze tak, żeby tworzyła cieniutką warstewkę.</span><br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-cLZhaq24QZg/TeZk4WkfgjI/AAAAAAAAACk/4w9ff7AlPe4/s1600/pasta+blog2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-cLZhaq24QZg/TeZk4WkfgjI/AAAAAAAAACk/4w9ff7AlPe4/s320/pasta+blog2.png" height="156" width="320" /></a><span style="font-family: "Times New Roman", "serif"; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><br />
<b> </b></span></div>
<span style="font-family: "Times New Roman", "serif"; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><b>Najważniejsza zasada:</b></span><br />
<div align="center">
<span style="font-family: "Times New Roman", "serif"; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><b> </b><b><span style="color: red;">pastę nakładamy odwrotnie niż wosk, czyli pod włos a zrywamy z włosem!!!</span></b></span></div>
<div align="center">
<br /></div>
<span style="font-family: "Times New Roman", "serif"; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><b><span style="color: red;"> </span>Możliwe problemy:</b></span><br />
<span style="font-family: "Times New Roman", "serif"; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><b> </b><span style="font-family: "Times New Roman", "serif"; font-size: 12pt; line-height: 115%;">•</span> pasta zdjęta z ognia o czasie ciężko się wyrabia, jest dość twarda (ale matowieje i jest plastyczna), ciężko ją rozciągnąć – możliwe, że jest za zimno w pomieszczeniu, przed użyciem można chwilkę potrzymać kulkę w ręce<br />
<span style="font-family: "Times New Roman", "serif"; font-size: 12pt; line-height: 115%;">• </span>pasta po kilku zerwaniach przestaje wyrywać włoski, rzednie, lepi się do skóry – za ciepło w pomieszczeniu.<br />
<span style="font-family: "Times New Roman", "serif"; font-size: 12pt; line-height: 115%;">• </span>podczas wyrabiania oblepia całe dłonie – pasta może być niedostatecznie wystudzona.<br />
<span style="mso-spacerun: yes;"> </span><br />
<br />
<b>Po depilacji</b></span><br />
<span style="font-family: "Times New Roman", "serif"; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><b> </b>Resztki pasty ze skóry zmywamy ciepla wodą. Jeśli skóra jest zaczerwieniona, dobrze nałożyć na nia jakiś łagodzacy specyfik – Alantan, Ja nakładam olej tamamu z domieszką alantanu. <br />
Jeśli zostanie nam pasta, spokojnie można ją przechowywać przez kilka miesiecy.<br />
<br />
<b>Zalety tej metody:<br />
<span style="font-family: "Times New Roman", "serif"; font-size: 12pt; line-height: 115%;">•</span></b> tania(przynajmniej była przed podwyżkami cukru…)<br />
<span style="font-family: "Times New Roman", "serif"; font-size: 12pt; line-height: 115%;">•</span> mniej bolesna niż depilator czy wosk<br />
<span style="font-family: "Times New Roman", "serif"; font-size: 12pt; line-height: 115%;">•</span> uniwersalna – można stosować na wszelkie owłosienie ;-)<br />
<span style="font-family: "Times New Roman", "serif"; font-size: 12pt; line-height: 115%;">•</span> odpowiednia dla osób, które nie mogą stosować wosku na ciepło z powodu kruchych naczyń krwionośnych<br />
<span style="mso-spacerun: yes;"><span style="font-family: "Times New Roman", "serif"; font-size: 12pt; line-height: 115%;">•</span> </span>nie nasila aż tak jak depilator problemu wrastania odrastających włosków.<br />
<br />
<b>Wady:<br />
<span style="font-family: "Times New Roman", "serif"; font-size: 12pt; line-height: 115%;">•</span> </b>największą wadą jest jest czasochłonność – wraz z nabyciem wprawy czas samego gotowania to jakieś 10minut (ale mimo stosowania się do przepisu co jakiś czas pasta nie chce wyjść..), u mnie obie pachy zajmują jakies 10 – 15min, łydki nawet do godziny.<br />
<span style="font-family: "Times New Roman", "serif"; font-size: 12pt; line-height: 115%;">•</span> włoski musza być zapuszczone do odpowiedniej długości<br />
<span style="font-family: "Times New Roman", "serif"; font-size: 12pt; line-height: 115%;">•</span> jeśli ktoś ma bardzo nasiloną tendencję do wrastania włosków, może nabawić się stanów zapalnych i blizenek<br />
<span style="font-family: "Times New Roman", "serif"; font-size: 12pt; line-height: 115%;">•</span> przy pierwszych próbach z pastą wszystko w domu się lepi :D</span></div>
</div>
barbilllahttp://www.blogger.com/profile/13280509533170326102noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-4608403611363003696.post-74184427846040396712011-03-25T16:16:00.000-07:002011-03-25T16:17:36.376-07:00Szczęściu należy pomagać...<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on"><div align="justify">Ja pomogłam zamieszczając notkę o konkursie u Cathy i szczęście się do mnie uśmiechnęło- zostałam wylosowana ;-) Nowy korektor beżowy oraz zielony już prawdopodobnie do mnie idą, a gdy dojdą na pewno podzielę się wrażeniami.</div>Myślę, że należy pomagać także urodzie, dlatego gdy zobaczyłam na Gruponie kupon na warsztaty profesjonalnego makijażu postanowiłam zrobić sobie prezent na Dzień kobiet. Oferta obejmuje:<br />
- diagnozę cery, <br />
- indywidualny dobór codziennej pielęgnacji, <br />
- analizę kosmetyczną , <br />
- omówienie i przedstawienie akcesoriów i kosmetyków niezbędnych do wykonania makijażu, <br />
- właściwy dobór podkładów, <br />
- nauka nakładania cieni<br />
<div align="justify">Miałam chwilę wahania, czy na pewno dużo skorzystam, bo z góry wiem, że nie dam się już przekonać do drogeryjnych podkładów czy niektórych kosmetyków. A może zostanę mile zaskoczona i pani kosmetyczka również będzie obeznana ze światem minerałów i naturalnej pielęgnacji? Co prawda wcześniej na taką nie trafiłam, ale zarażonych tą pasją jest coraz więcej ;-) Kusi mnie za to wizja, że ktoś podsunie mi gotowy werdykt, jakim typem kolorystycznym jestem i jakie odcienie do mnie pasują. Jak już będę miała do swojej dyspozycji fachowca na pewno poproszę o wskazówki co do techniki nakładania korektora (nie idzie mi ani ze stałymi, ani proszkowymi...) oraz makijażu oczu w okularach. Gdy kupowałam tą ofertę, wyprzedanych było już ponad pięćset bonów, dlatego postanowiłam poczekać jakiś czas z rezerwacją wizyty, żeby przetoczyła się pierwsza fala klientek. A może któraś z was brała udział w podobnym kursie? Jaka jest wasza opinia - warto płacić komuś za ''świeże'' spojrzenie na swoją osobę czy może w dobie internetu lepiej polegać na tutorialach z youtube czy wizażu?</div></div>barbilllahttp://www.blogger.com/profile/13280509533170326102noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-4608403611363003696.post-43852942861116973352011-03-02T06:04:00.000-08:002011-03-02T06:04:32.170-08:00Konkurs Pixie<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">Pomimo dotychczasowego braku szczęścia we wszelkich losowych zabawach biorę udział w kolejnym konkursie ;-) Tym razem organizuje go Pixie, polska firma produkująca kosmetyki mineralne oraz pędzle. Zasady są bardzo proste - wystarczy wypełnić krótką ankietę oraz dodać komentarz pod notatką o zabawie w blogu <span id="goog_463029556"></span><span id="goog_463029557"></span><a href="http://mineralnekosmetyki.pl/2011/02/konkurs/">Cathy</a>. Osoby do których uśmiechnie się szczęście mogą wybierać miedzy zestawem pędzli (kabuki i flat top w nowej szacie graficznej) a zestawem korektorów.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://mineralnekosmetyki.pl/wp-content/uploads/2011/02/konkurs-pixie-cosmetics-750x557.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="148" src="http://mineralnekosmetyki.pl/wp-content/uploads/2011/02/konkurs-pixie-cosmetics-750x557.jpg" width="200" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><br />
</div>barbilllahttp://www.blogger.com/profile/13280509533170326102noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4608403611363003696.post-36040175331648622132011-02-01T06:55:00.000-08:002011-02-01T14:53:16.663-08:00Rozdanie u Goldiki ;-)<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on"><div align="justify">Zapraszam do wzięcia udziału w rozdaniu organizowanym na blogu <a href="http://zycie-jak-bombonierka.blogspot.com/2011/02/giveaway-no-to-i-ja-rozdaje.html#comments">Życie jak bombonierka</a>. Do wygrania dwa zestawy - miałam chwilę wahania, który wybrać, ale serum Joppy znacznie ułatwiło wybór ;-) Udział w zabawie można zgłaszać do 20 lutego, wyniki zostaną ogłoszone dwa dni później.</div><div align="justify"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/_lHQ4JkCwscM/TUfs5V8pcGI/AAAAAAAAAbU/cnAO02uQcjU/s320/IMG_4069.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="http://1.bp.blogspot.com/_lHQ4JkCwscM/TUfs5V8pcGI/AAAAAAAAAbU/cnAO02uQcjU/s200/IMG_4069.JPG" width="198" /></a></div><br />
Nagroda #1<br />
<br />
Pharmaceris podkład w kolorze Ivory - kość słoniowa (użyty 3razy)<br />
Joppa Green Tea & Tea Tree Lotion (świeżutka odlewka z mojego pełnowymiarowego opakowania)<br />
Joppa oryginalna próbka mydełka Cherry Sandalwood Vanilla<br />
Rival de Loop Peel-off maske Aloesowo-rumiankowa maseczka<br />
Essence colour&go w kolorze Underwater 024 (przetestowany na 1pazurku)<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/_lHQ4JkCwscM/TUftE97TA0I/AAAAAAAAAbY/d73Q1oCTXH8/s1600/IMG_4070.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="181" src="http://2.bp.blogspot.com/_lHQ4JkCwscM/TUftE97TA0I/AAAAAAAAAbY/d73Q1oCTXH8/s200/IMG_4070.JPG" width="200" /></a></div><br />
Nagroda #2<br />
<br />
L'Biotica Moc Natury odżywka w spray'u. Ochrona przed UV + jedwab<br />
Joppa oryginalna próbka mydełka Coffee House<br />
Biosilk .5oz volumuzing shampoo<br />
Essence colour&go Fabuless 21<br />
Avon mascara Super Extend (1 przetestowana)<br />
Nivea Visage dwa płatki oczyszczające nos z wągrów<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
</div>barbilllahttp://www.blogger.com/profile/13280509533170326102noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4608403611363003696.post-38011544820521339002011-01-29T07:24:00.000-08:002011-01-29T07:24:38.656-08:00Kosmetyczny rozkład jazdy<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on"><div align="justify">Wracam po długiej przerwie, spowodowanej to awariami komputera, to walką z kolejnymi zaliczeniami, to brakiem organizacji (z czym oczywiście walczę ;-)) Zaczynam od planu pielęgnacji - można by powiedzieć, że zaszła mała rewolucja, bo wprowadziłam gotowy krem oraz żel do twarzy. Nie jest to absolutnie powrót do drogeryjnych "śmieciowych" kosmetyków, teraz już wybieram je świadomie, wiedząc już, co może mi potencjalnie zapchać czy podrażnić.</div><div align="justify"><br />
</div><br />
<span style="color: #0b5394;">RANO: </span><br />
<br />
- <span style="color: #38761d;">Hydrolat miętowy</span><br />
- <span style="color: #38761d;">Krem redukujący podrażnienia Ziaja Med</span> - sięgnęłam po niego z dwóch powodów: dotychczasowe serum przestawało radzić sobie z moja skórą, coraz słabiej się wchłaniało - mimo różnych kombinacji z proporcjami, wstawałam rano z bardzo tłustą skóra. Oprócz tego podrażnił mnie hydrolat z róży stulistnej i potrzebowałam czegoś na szybko do zmniejszenia rumienia i swędzenia. Żmudny przegląd KWC wskazał wlaśnie ten krem i rzeczywiście nie mogę narzekać.<br />
- na to makijaż mineralny: jako primer <span style="color: #38761d;">Hide a pore Sweetscents</span> i podkład <span style="color: #38761d;">Lumiere</span>, w ciągu dnia matuję się <span style="color: #38761d;">pudrem bambusowym z BU</span><br />
<br />
<span style="color: #0b5394;">WIECZOREM:</span><br />
<br />
- <span style="color: #38761d;">żel antybakteryjny Ziaja Med </span>- kupiłam zachęcona działaniem kremu z tej serii, na razie mam go za krótko, żeby go ocenić, ale zapowiada się dobrze.<br />
- <span style="color: #38761d;">hydrolat miętowy</span><br />
<span style="color: #38761d;">- krem Redukujący podrażnienia Ziaja Med </span><br />
<br />
<span style="color: #0b5394;">CO TYDZIEŃ:</span><br />
<br />
- jako peeling stosuję <span style="color: #38761d;">ekstrakt z ananasa - </span>moje odkrycie biochemiczne o którym jeszcze napiszę.<br />
<br />
<span style="color: #0b5394;">MIEJSCOWO:</span><br />
<br />
- tu też bez zmian, bo kosmetyki się sprawdzają: <span style="color: #38761d;">Lerosett, maść ichtiolowa i cynkowa.</span><br />
<br />
<span style="color: #0b5394;">TESTOWAŁAM:</span><br />
<br />
- krem Mineral Flowers dla cery tłustej - pachnący, przyjemny krem, niestety miałam wrażenie, że mnie zapycha, co jeszcze bardziej utwierdza mnie w przekonaniu, że szkodzi mi Caprylic Trigliceryde.<br />
<br />
<span style="color: #0b5394;">BĘDĘ TESTOWAĆ:</span><br />
<span style="color: #0b5394;"> </span><br />
- a raczej wciąż testuję produkty Lusha. Zarówno maseczki jak i peeling nie nadają się do bardzo częstego użycia na mojej skórze, wiec silą rzeczy testowanie idzie wolno.<br />
<br />
<span style="color: #0b5394;"><br />
</span></div>barbilllahttp://www.blogger.com/profile/13280509533170326102noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-4608403611363003696.post-64111082902187446222011-01-07T13:30:00.000-08:002011-01-07T13:30:38.810-08:00Sweetscent czyli ukryj pora :-)<div style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; text-align: justify;">Myślałam, że po Nowym Roku wrócę już na dobre do wirtualnej rzeczywistości, niestety wskutek awarii routera wciąż mam utrudniony dostęp do Internetu. Dziś obiecane recenzje moich listopadowych zakupów – pędzla i primera.<br />
Hide a pore Sweetscents mój pierwszy nabytek tej firmy, przeglądałam oferty na Allegro i przypadkowo go wypatrzyłam. Skuszona dość dobrymi recenzjami postanowiłam zaryzykować. Do wyboru były dwa odcienie – light i medium. Szukałam na forum mineralnym rady, który wybrać, ponieważ z podkładów zwykle pasuje pośredni poziom jasności. Okazało się świat minerałocholiczek jest mały, odpowiedziała mi osoba sprzedająca primer ; -) Dowiedziałam się, że odcienie się prawie nie różnią i dzięki jej uprzejmości dostałam dwa woreczki – połowę primera w odcieniu light a drugą w medium.<br />
Rzeczywiście różnica między tymi odcieniami jest minimalna, można ją dostrzec w opakowaniu(mam wrażenie że liht jest beżowy, a medium ma różowawe tony), po nałożeniu całkowicie znika. Tak jak obiecuje producentka kosmetyk pasuje zarówno do chłodnych, jak i do ciepłych karnacji, bo po nałożeniu wtapia się nie nadając żadnej barwy. Nie daje widocznych smug w przypadku niedokładnego roztarcia, trudno zrobić sobie nim maskę w przypadku przedawkowania, dlatego jest łatwy do użycia nawet dla początkujących. Zmniejsza nierówności i pory, wygładza i matuje skórę - dla miłośniczek matu absolutnego może być niewystarczający, dla mnie ważniejsze jest, że nie wysusza skóry. Testowałam go z wszystkimi podkładami, które posiadam, w każdym przypadku w mniejszym (z Lucy Minerals) lub większym stopniu (z Lumiere i Pixie) poprawiał wygląd makijażu.<br />
<a href="http://1.bp.blogspot.com/_T09bGU_sKt0/TSeFYpoWYTI/AAAAAAAAABY/wgzOcQTUkVE/s1600/IMG_9863.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="212" n4="true" src="http://1.bp.blogspot.com/_T09bGU_sKt0/TSeFYpoWYTI/AAAAAAAAABY/wgzOcQTUkVE/s320/IMG_9863.JPG" width="320" /></a></div><div style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; text-align: justify;"><br />
Drugim, równie udanym zakupem był pędzel kabuki na długim trzonku firmy Sunshade. Jest to tańszy odpowiednik pędzli EDM czy Pixie, nieróżniący się od nich wyglądem. Trochę obawiałam się zakupu, nauczona doświadczeniem z tanim kabukim z Coastal Scent, który niemiłosiernie drapie i wciąż puszcza farbę z włosia przy myciu. W przypadku tego pędzla przeżyłam miłe zaskoczenie, włosie jest mięciutkie, równo przycięte i mimo wielokrotnego już prania nie wypada. Jest mniej zbity niż kabuki z Pixie i najlepiej sprawdza się przy nakładaniu primera lub pudru wykańczającego. Jeśli będę miała w planach zakup pędzla, na pewno wezmę pod uwagę markę Sunshade, tym bardziej że czasu do czasu sprzedawca oferuje zestaw (long handled kabuki, mini kabuki oraz flat top) ze sporą zniżką.</div>barbilllahttp://www.blogger.com/profile/13280509533170326102noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-4608403611363003696.post-25670617764986011242011-01-01T10:59:00.000-08:002011-01-01T11:14:36.807-08:00Koniec odwyku<div style="text-align: justify;">Powracam do Was po małym internetowym odwyku, jaki zafundowałam sobie podczas świątecznego pobytu w domu. Dni upłynęły mi na spotkaniach z chłopakiem, którego nie widziałam przez prawie trzy miesiące, zabawach z chrześniakiem, babskich wieczorach z siostrami, prawie nie zauważyłam kiedy mineły dwa tygodnie. Od poniedziałku wracam do uczelnianej rzeczywistości, wracam tez do pisania bloga. Zacznę od recenzji Lushowych kosmetyków, które obiecał przywieść mi na Święta mój luby i słowa dotrzymał ;-) Już po pierwszym użyciu widać, że są bardzo wydajne, postanowiłam zostawić sobie zapas każdej maseczki, a resztę puścić w świat dopóki są świeże. Od dawna obiecuję sobie zrobić jeden konkretny post o paście cukrowej i mam nadzieję że uda mi się to na początku stycznia. <br />
Z okazji nadchodzącego Nowego Roku chciałabym wszystkim tu zaglądającym złożyć życzenia:<br />
Niech Nowy Rok przyniesie Wam radość, miłość, pomyślność i spełnienie wszystkich marzeń. A gdy się one już spełnia nich dorzuci garść nowych, bo tylko one nadają życiu sens. Niech omijają was troski, a nadchodzący rok będzie jeszcze lepszy niż poprzedni.</div>barbilllahttp://www.blogger.com/profile/13280509533170326102noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-4608403611363003696.post-90137330755989253082010-12-14T10:14:00.000-08:002010-12-14T10:14:10.885-08:00Grudniowe zakupy<div align="center">W ramach szaleństwa przedświatecznych zakupów skusiłam się na dwie próbki bb creamów:<br />
<br />
<br />
Aloe Sunscreen BB Sample SPF20 PA+(#1, Radiant Skin),<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/_T09bGU_sKt0/TQeyk9HSVrI/AAAAAAAAABM/JQf_C5WzzP8/s1600/aloe+bb.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="http://3.bp.blogspot.com/_T09bGU_sKt0/TQeyk9HSVrI/AAAAAAAAABM/JQf_C5WzzP8/s200/aloe+bb.jpg" width="200" /></a></div>Skinfood Red Bean BB Cream SPF 20PA+ #1 Light Beige<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/_T09bGU_sKt0/TQeysW-8ibI/AAAAAAAAABQ/1WOhSg4ThYw/s1600/Red+Bean+BB+1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="http://3.bp.blogspot.com/_T09bGU_sKt0/TQeysW-8ibI/AAAAAAAAABQ/1WOhSg4ThYw/s200/Red+Bean+BB+1.jpg" width="200" /></a></div><br />
Za niecałe cztery dni dotrą do mnie kosmetyki Lush:<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/_T09bGU_sKt0/TQevQ76MHSI/AAAAAAAAABE/_k3Jg7RVodU/s1600/szampony+lush.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="184" src="http://3.bp.blogspot.com/_T09bGU_sKt0/TQevQ76MHSI/AAAAAAAAABE/_k3Jg7RVodU/s200/szampony+lush.jpg" width="200" /></a></div>Wziełam cztery popularne szampony w kostce: Seanic, Ultimate Shine, Jumping Juniper oraz Karma Komba, maseczki Herbalism i Mask of Magnaminty oraz peeling Dark Angels.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/_T09bGU_sKt0/TQex1DxstqI/AAAAAAAAABI/1GE0wufNLno/s1600/lush+zbiorczy.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="137" src="http://1.bp.blogspot.com/_T09bGU_sKt0/TQex1DxstqI/AAAAAAAAABI/1GE0wufNLno/s320/lush+zbiorczy.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><br />
</td></tr>
</tbody></table><br />
<br />
<br />
<div align="left"><span style="font-size: xx-small;">Zdjecia pochodzą z:<br />
www.wizaz.pl<br />
www.lush.co.uk<br />
www.coreanbb.com.sg</span><br />
</div></div>barbilllahttp://www.blogger.com/profile/13280509533170326102noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4608403611363003696.post-3604655332960198232010-12-07T08:54:00.000-08:002010-12-07T08:54:33.209-08:00Multi-Fruit Facial Day CreamDziś obiecana recenzja kremu z Lure Beauty.<br />
<br />
<span style="font-size: large;">To, co najważniejsze, czyli skład:</span><br />
Aloe Vera Gel, Stearic Acid, Glycerin, Cetyl Alcohol, Hydrogenated Polyisobutane,<br />
Dimethicone, Sodium Alginate, Black Current Extract, Tamarind Extract, Apple Extract, Glycolic Acid, Tartaric Acid, Malic Acid, Carbomer, Panthenol, Guar Gum, Retinyl Palmitate, Herbal Extracts (Ivy and Watercress and Horse Chestnut), Phenoxyethanol, Tocopherol, Glucose, Fructose, Sucrose, Glutamic Acid, Sodium Hyaluronate, Triethanolamine, Fragrant Oil, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Citric Acid.<br />
<br />
<span style="font-size: large;">Wersja bardziej przystępna, z legendą ;-)</span><br />
<span style="color: orange;">żel aloesowy</span> ,<span style="color: blue;"> kwas stearynowy</span>, <span style="color: orange;">gliceryna</span> , <span style="color: lime;">alkohol cetylowy</span> , <span style="color: lime;">uwodorniony poliizobutan</span>, <br />
silikon (nabłyszcza, daje efekt gładkości), <span style="color: blue;">alginian sodu</span> , <span style="color: magenta;">ekstrakt z czarnej porzeczki, ekstrakt z tamaryndowca, ekstrakt z jabłka</span>, <span style="color: red;">kwas glikolowy</span> , <span style="color: red;">kwas winowy</span> , <span style="color: red;">kwas maleinowy</span> , <span style="color: blue;">karbomer</span> , prowitamina B5 (nawilża, łagodzi podrażnienia), <span style="color: blue;">guma guar</span>, <span style="color: cyan;">palmitynian retinylu</span> , <span style="color: magenta;">ekstrakt z bluszczu, rzeżuchy, kasztanowca</span>, <span style="color: purple;">fenoksyetanol</span>, <span style="color: cyan;">witamina E</span> ,<span style="color: orange;"> glukoza, fruktoza, sacharoza</span>, <span style="color: orange;">kwas glutaminowy</span>, <span style="color: orange;">h</span><span style="color: orange;">ialuronian sodu, </span>olejek zapachowy, <span style="color: purple;">sorbinian potasu</span> ,<span style="color: purple;"> benzoesan sodu</span>, <span style="color: purple;">kwas cytrynowy</span> (reguluje także pH)<br />
<span style="font-size: large;"><br />
</span><br />
<span style="color: lime;">Emolient - </span>długotrwale natłuszczają i nawilżają skórę, zapewniając ochronną warstwę lipidową<span style="color: lime;"><br />
</span><span style="color: orange;">Humektant - </span>mają zdolność wiązania i zatrzymywania wody w warstwie rogowej naskórka, co powoduje zwiększenie napięcia, elastyczności oraz stopnia nawilżenia skóry<br />
<span style="color: purple;">Konserwant - </span>tu zgodnie z nazwą ;-) <span style="color: purple;"><br />
</span><span style="color: blue;">Srodek zagęszczajacy - </span>nadaje pożądana konsystencję, wpływają na lepkość, rozprowadzanie kosmetyku<span style="color: blue;"><br />
</span><span style="color: red;">Eksfoliant - </span>powoduje złuszczenie komórek warstwy rogowej naskórka, działają jak peeling.<span style="color: red;"><br />
</span><span style="color: cyan;">Antyoksydant -</span><span style="color: red;"> </span>niszczy wolne rodniki, chroni kosmetyk przez niekorzystnymi czynnikami środowiska (światło, temperatura itp)<span style="color: red;"><br />
</span><span style="color: magenta;">Składniki aktywne -</span> mieszaniny składników danych substancji, wybrane ze względu na korzystne działanie na skórę (nawilżające, przeciwbakteryjne, łagodzące itp)<br />
<br />
<span style="font-size: large;">Małe podsumowanie składu:</span><br />
- krem na silnie nawilżającej i łagodzącej podrażnienia bazie, jaką jest żel aloesowy<br />
- "wysoko w składzie" mieszanina emolientów i humentantów zapewniająca nawilżenie skóry<br />
- duża ilość składników aktywnych, które przy dłuższym stosowaniu poprawiają kondycję skóry<br />
- obecność kwasów hydroksylowych na dalszych miejscach, co powoduje niezbyt intensywne złuszczanie naskórka, ale bez filtrów się nie obejdzie, co zaznacza na stronie producent.<br />
- silikon - wygładza skórę, zmniejsza lepkość, ułatwia aplikację kolejnych kosmetyków czy makijażu<br />
- zawiera wysoko w składzie glicerynę, która u osób podatnych na zapychanie porów może powodować pogorszenie stanu cery, podobnie silikon oraz stearic acid. Ale jak wiadomo - wszystko należy testować na sobie.<br />
<br />
<span style="font-size: large;">Działanie u mnie:</span><br />
- nie zapycha, lekko rozjaśnia skórę<br />
- zdarzyło mu się kilka razy zwałkować (być może nałożyłam za dużo)<br />
- pozostawia gładką i miłą w dotyku skórę, wchłania się szybko i do matu<br />
- nie miałam zastrzeżeń co do tego, jak leżały na nim minerały, podczas testowania używałam głównie Lumiere<br />
- używałam go jeszcze przez atakiem zimy, mam wrażenie ze na mrozy mógłby okazać się za lekki<br />
<br />
<span style="font-size: large;">Inne cechy:</span>dla mnie w tej chwili mniej ważne, w tym momencie kieruję się zasadą - po pierwsze nie szkodzić i wybieram kosmetyki głownie ze względu na działanie.<br />
<br />
<u>Konsystencja:</u> <br />
jest mało "kremowy", bardziej przypomina gęstą pianę, po nabraniu na palec nie jest jednorodny, widać takie specyficzne "kłaczki" .<br />
<br />
<u>Zapach: </u><br />
czytałam dość niepochlebne opinie na ten temat i rzeczywiście śmierdzi starą piwnicą, albo innym wilgotnym miejscem ;-) Dla mnie ten zapach nie jest bardzo dokuczliwy, ale może nie powinnam się wypowiadać w kwestiach zapachu, bo węch mam słaby.<br />
<u><br />
Opakowanie:</u> <br />
testowałam próbkę w białym, plastikowym słoiczku. Wydaje mi się, że pełnowymiarowy krem także pakowany jest w plastikowe zakręcane opakowanie. Osoby uczulone na higienę (czyli chyba większość z problemami skórnymi...), wolały by zapewne tubkę lub atomizer.<br />
<u><br />
Cena: <br />
próbka </u>0,3oz kosztuje 4,25$, normalne opakowanie 2oz - 22$, ale często widzę na stronie producenta obniżki do 16,85$. Dla studenckiej kieszeni cena dość wysoka, doliczając jeszcze koszty przesyłki z USA. Liczę, że gdy minie sezon zimowy szczęśliwym trafem napotkam go na wizażowym targowisku lub allegro ;-)<br />
<u><br />
Dostepność:<br />
- </u>można zamawiać bezpośrednio ze strony producenta, o ile posiada się akceptowaną przez sklep kartę płatniczą.<br />
- na podforum minerałowym wizazu są organizowane wspólne zakupy.<br />
<u><br />
</u><span style="font-size: x-small;">Przy analizie składu korzystałam z:<br />
- podforum Biochemia na Wizazu<br />
- działu Vademecum na BU</span><u><br />
</u><u><br />
</u>barbilllahttp://www.blogger.com/profile/13280509533170326102noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4608403611363003696.post-10872151027458478802010-12-01T12:44:00.000-08:002010-12-01T12:44:26.018-08:00Kosmetyczny rozkład jazdy... część 3Witam Was zimowo ;-) Czas na zmiany. Piszę z optymizmem, bo krem który testowałam sprawdził się, poza tym skóra na poprzednim planie pielęgnacji miała się całkiem dobrze.<br />
<span style="color: #0b5394;">RANO:</span><br />
- <span style="color: #38761d;">hydrolat z róży stulistnej</span><br />
- szybkie serum hialuronowo-olejowe, w proporcjach w zależności od potrzeb.<br />
- na to makijaż mineralny: jako primer <span style="color: #38761d;">Hide a pore Sweetscents</span> i podkład <span style="color: #38761d;">Lumiere</span>, w ciągu dnia matuję się <span style="color: #38761d;">pudrem bambusowym z BU</span><br />
<br />
<span style="color: #0b5394;">WIECZOREM:</span><br />
- <span style="color: #38761d;">mydło afrykańskie z CS </span>- nadal zmywam mineralką, bo wysuszenie jakby mniejsze. Została mi już dosłownie grudka tego mydła, wiec na gwałt myślę nad czymś nowym - na razie mam na oku mydło Aleppo.<br />
- <span style="color: #38761d;">hydrolat</span><br />
- <span style="color: #38761d;">peeling migdałowy - planuję stężenie 15-20% </span>- to oczywiście jednorazowo w ciągu tych dwóch tygodni<br />
- <span style="color: #38761d;">szybkie serum hialuronowo-olejowe.</span><br />
<br />
<span style="color: #0b5394;">CO TYDZIEŃ:</span><br />
- peeling z <span style="color: #38761d;">bromelainą </span><br />
- ostatnio prawie nie zdarzały mi się ropne zmiany, wiec planuję wrócić do mechanicznych "zdzieraków", które jakoś wolę. Mam zachomikowaną próbkę <span style="color: #38761d;">drobnoziarnistego peelingu różanego z Mazideł.</span><br />
<br />
<span style="color: #0b5394;">MIEJSCOWO"</span><br />
- tu też bez zmian, bo kosmetyki się sprawdzają: <span style="color: #38761d;">Lerosett, maść ichtiolowa i cynkowa.</span><br />
<br />
<span style="color: #0b5394;">TESTOWAŁAM:</span><br />
- krem <span style="color: #38761d;">Multifruit z Lure Beauty</span> - przeszedł pozytywnie fazę testów, recenzja najprawdopodobniej w piątek ;-) <br />
- <span style="color: #38761d;">ekstrakt z cytryn</span>y - przyznam się szczerze - testowałam za krótko, żeby wydać jakąś miarodajną opinię. Rzadziej używałam serum olejowego, bo albo testowałam Multifruita albo się natłuszczałam kremem z lanoliną, wiec nie miałam go gdzie dosypać.<br />
<br />
<span style="color: #0b5394;">BĘDĘ TESTOWAĆ:</span><br />
- krem <span style="color: #38761d;">Mineral flowers na dzień z serii Rose and Geranium</span><br />
- <span style="color: #38761d;">Hide a pore Sweetscents</span><br />
- <span style="color: #38761d;">prawdopodobnie mydło Aleppo</span>barbilllahttp://www.blogger.com/profile/13280509533170326102noreply@blogger.com0